Ostatnio mój MacBook Pro (model late-2013) zakupiony w kwietniu 2014 roku zaczął dawać mi w kość. Zacząłem doświadczać coraz to nowych problemów z grzaniem się czy zawieszaniem. Konsola błędów systemu MacOS zwracała coraz to nowe błędy, na które rozwiązania próżno szukać w Google. Myślałem już, że to koniec, że po 6 latach przyszła na niego pora.
Mamy rok 2020, a ja nadal używam mojego niezawodnego, nadal aktualizowanego przez Apple (sic!) MacBook Pro zakupionego w 2014 roku (model Late 2013). I mimo że coraz bardziej da się odczuć potrzebę na aktualizacje, póki klawiatury motylkowe nie zostaną zastąpione przez nożycowe (tak jak to jest na MacBook Pro 16” w 2019 i MacBook Air ostatnio w Marcu 2020), ciężko jest dowolnie zainwestować niemałe pieniądze w nowy sprzęt, który (ze względu na klawiaturę) nie posłuży tak długo.
Mój MacBook Pro, którego używam, nie należy do najnowszych (Late-2013), to mimo tego nadal jego bateria jest na poziomie 95% żywotności (przy 270 cyklach ładowania), co po ponad 5-latach użytkowania jest naprawdę dobrym wynikiem (wg coconutBattery).
Jeżeli posiadasz komputer Mac z procesorem M1 lub nowszym, poniżej opisane rozwiązanie nie jest zalecane ze względu na znaczące wydłużenie wznawiania komputera z trybu uśpienia (hibernacji).
I tak minęło przeszło 5 lat odkąd, przesiadłem się na MacBook Pro (Kwiecie 2014). MBP jest najdłużej posiadanym przeze mnie komputerem w życiu i to nie ze względu na kwotę, która na niego wydałem, ale ze względu na jakość.
Odkąd związałem się z nadgryzionym jabłkiem, podkreślałem, że mimo cen swoich produktów Apple oferuje również dogodne warunki płatności - szczególnie w Wielkiej Brytanii.