D-Link DIR-320 po mojemu
Urządzenia sieciowe kupuje się po to, aby działały - poprawnie działały. Dlatego, decydując się na zakup, należy wybrać niekoniecznie najtańsze, ale przede wszystkim najlepsze w rozsądnej cenie.
Po (moich) czasach D-Linków z firmowym oprogramowaniem, postanowiłem wybrać coś, z czego da się wykrzesać nieco więcej, a niżeli “fabryka” (patrz. producent) dała. Moja decyzja była słuszna. Zakupiłem router WiFi D-Link DIR-300 oraz wgrałem do niego oprogramowanie DD-WRT.
Sprawował się wyśmienicie, a przejście na DD-WRT (przeszedłem tego samego dnia co zakupiłem :P ), było strzałem w dziesiątkę.
Jako, że jest to tylko router, a moje potrzeby są coraz większe, przy nadarzającej się okazji nabyłem router D-Link DIR-320, który od poprzednika różni się m.in. tym, że posiada więcej pamięci, jest nieco szybszy, a co najważniejsze ma magiczny port USB.
Dlaczego magiczny? A dlatego, że dzięki niemu można podpiąć dysk, pendrive w sieć - jak również drukarkę i wg niepotwierdzonych informacji, modem 3G jako awaryjny dostęp do internetu - gdy dostawca przez port WAN :) nawali.
Dla mnie, fakt podpięcia drukarki był intrygujący, gdyż jedną już mam w sieci (z wbudowanym printserwerem), ale druga ma tylko port USB - malutka drukarka HP LaserJet P1005.
A więc, skoro będzie możliwość, bez konieczności dodatkowego wydatku na printserwer, wpiąć drukarkę prosto w router, pomyślałem że skorzystam.
Urządzenie, przyszło, rozpakowałem, włączyłem… zobaczyłem pomarańczowe oprogramowanie D-Linka i od razu wziąłem się za wgranie DD-WRT.
Odwiedziłem stronę DD-WRT, i zacząłem szukać oprogramowania - oczywiście w wersji deweloperskiej (bo czemu nie, z moich testów na DIR-300, nie widziałem stabilniejszego firmware - więc osoby które twierdzą, że tylko i wyłącznie wersja stabilna - życzę powodzenia).
W przypadku DIR-300 sprawa była prosta. Jest to mniej skomplikowany router, więc oprogramowanie jest tak naprawdę jedno. A przy DIR-320 zonk! kilka wersji (i to patrząc na wersję rekomendowaną - v24 preSP2 Build 13064).
Mając na uwadze moje pierwotne założenia - router + działający port USB, z podpiętą i udostępnioną drukarką, wybór padł na dd-wrt.v24_usb_generic.bin. Wersja ta jest o tyle dobra, iż posiada już moduły do obsługi portu USB, więc pozostanie nam sprawienie, aby drukarka zadziałała. Przy wyborze wersji, warto skorzystać z pomocy.
Proces wgrywania oprogramowania DD-WRT opisałem tutaj.
A więc, mając już DD-WRT w routerze, ustawiłem Internet, zabezpieczyłem go i… poszedłem po kawę (ah. jakbym był jasnowidzem - gdyż domyślałem się, że prostsze za mną, a trudniejsze… wiadomo gdzie).
Już przed zakupem, zapytałem wujka Google na temat ustawienia drukarki w tym routerze. Hmm… znalazłem stronę Technicznego i wpis na temat konfiguracji.
Niestety, jak brałem się za robotę, to okazało się, że niestety, ale na niewiele mi się on przyda, i trzeba będzie samemu coś wykombinować. I tak, korzystając z kilkunastu stron dt. DD-WRT, innych odmian i modeli routerów, zastała mnie godzina 23:00… i pierwsza kartka została wydrukowana.
Sukces? Niekoniecznie! Bo jak ja to zrobiłem że działa?! :)
A więc zacząłem wszystko od początku, stając przed kolejnym problemem. A mianowicie, drukarka działała do pierwszego jej wyłączenia, lub też do restartu routera. Wówczas konieczne były zabiegi w powłoce routera.
Nastała godzina 1:00 (Dzień Dobry!) i mogłem powiedzieć - NARESZCIE! … mogę iść spać.
Heh… ale zrobiłem, działa. Następnego dnia (tego samego, bo położyłem się już następnego) przepuściłem kilka dokumentów (ok. 100 str.) i można powiedzieć: mission accomplished.
No tak, jestem zawzięty i uparty… ale również lubię się dzielić wiedzą z innymi, tak więc:
Proces ustawiania drukarki na USB w routerze DIR-320 z DD-WRT opisałem tutaj.
Mam nadzieję, że skorzystacie i oszczędzicie sobie czasu na konfigurację.
Pozdrawiam.
ps. Pozdrowienia dla Technicznego, gdyż inne jego posty dt. DIR-320 i DD-WRT, oraz wykorzystania go do innych, bardziej zaawansowanych potrzeb są również ciekawe.