Podróż do Polski z eSIM i Orange Flex

Podróżujesz do Polski i potrzebujesz nielimitowanego dostępu do internetu? Oto jak ja wykorzystałem do tego Orange Flex oraz kartę eSIM... praktycznie za darmo.

Po latach przeplatanych pandemią i niestabilnością na rynku, a dokładnie było to pięć, poleciałem do Polski odwiedzić najbliższych.

Od mojej ostatniej wizyty sporo się zmieniło. Moje dzieci potrzebują połączenia ze światem w znacznie większym zakresie a niżeli w przeszłości. Osobiście również przyzwyczaiłem się do posiadania internetu pod ręką, zawsze tam, gdzie go potrzebuję.

O ile w Anglii większość osób posiadających Wi-Fi w domu, posiada je w dość rozsądnej prędkości, to w przypadku polski, w zależności gdzie się wybierasz, bywa różnie.

Usługi streamingowe przeważają, a tutaj, przy niecierpliwych, nie takich małych już “maluchach”, buforowanie podczas jazdy po Polsce może nieźle zagrzać atmosferę w samochodzie.

Jeszcze niż się wybrałem do Polski, przeglądałem oferty internetu na kartę, aby znaleźć coś, co mi pomoże przy zadowolić nawet najbardziej wymagającego użytkownika.

Pakiet 5 GB w Unii Europejskiej, jaki oferuje GiffGaff, to jest naprawdę nic. W moim przypadku nielimitowany internet z pełną prędkością to coś, czego bym naprawdę potrzebował.

Jako że ostatnio w UK testowałem LycaMobile, postanowiłem sprawdzić, czy nie mogę wykupić karty eSIM po polskiej stronie i tam wybrać sobie dogodny pakiet.

Niestety, mimo że w UK mogłem sobie założyć konto z wyborem karty eSIM, na polskiej stronie utknąłem na konieczności posiadania już numeru w sieci. Z tego wywnioskowałem, że karta eSIM nie jest dostępna. Mogę się mylić, ale to ich strata.

Postanowiłem poszukać dalej i tak natrafiłem na ofertę Orange Flex, którą, będąc już w Polsce, nie mogę się nie nachwalić.

Orange Flex oferuje elastyczny pakiet w tak zwanej subskrypcji (nie na kartę, nie w abonamencie a w subskrypcji). Wykupujesz na tak długo, jak chcesz i kończysz, wtedy kiedy potrzebujesz.

Orange Flex obsługuje karty eSIM oraz internet w pełnej prędkości 5G, który przy moich testach oscylował w granicach 100 Mbps (w kilku miejscach w Polsce, w których przebywałem), co było wręcz rewelacyjne.

Usługa oferuje przeróżne plany taryfowe. Przełączając cenę na ilość dostępnych gigabajtów, zdecydowałem się na start wykupić sobie najwyższy pakiet 150 GB na miesiąc.

Pakiet ten kosztował mnie 80 zł, co w przeliczeniu na funty było nieco ponad £15.

Zakładając konto, nie spodziewałem się, że tak naprawdę otrzymam od Orange sporo więcej, niż oczekiwałem. Po części z prostego faktu, gdyż nie doczytałem się w ofertę, lub też nie do końca ją zrozumiałem, lub w nią uwierzyłem. Byłem co do niej bardziej sceptyczny, co jednak okazało się niepotrzebne, ale o tym za chwile.

Zacząłem od ściągnięcia aplikacji Orange Flex dostępnej na iPhone (jak również na telefony z Androidem).

Podczas zakładania konta musiałem potwierdzić moją tożsamość. Tutaj myślałem, że zaczną się dla mnie schody, jednakże nie.

Jako że moje Polskie dokumenty wygasły i jeszcze ich nie odnowiłem, posłużyłem się moim brytyjskim paszportem.

W związku z tym, że Wielka Brytania nie jest już członkiem Unii Europejskiej, spodziewałem się nieco problemów, ale nie. Weryfikacja tożsamości przebiegła bez najmniejszego problemu i byłem gotowy na dalszy krok.

Po wybraniu mojego planu (150 GB za 80 zł) przystąpiłem do płatności, gdzie wprowadziłem moją brytyjską kartę (w tym celu polecam Wise, bank Monzo lub dowolną kartę podpiętą pod Curve, aby uzyskać najlepszy kurs wymiany walut) i zapłaciłem za usługę.

W okamgnieniu moja wirtualna karta eSIM była gotowa do dodania do mojego telefonu.

Jako że w momencie wykupu przebywałem jeszcze w Wielkiej Brytanii, tutaj również oczekiwałem schodów. Mimo tego moja karta eSIM została dodana do mojego telefonu i aktywowała się, łącząc z nadajnikami sieci EE bez problemu.

Takim sposobem w moim telefonie miałem już dwie karty, jedną z GiffGaff, którą używam w UK, oraz kolejną, którą zacznę aktywnie używać, jak wyląduję w Polsce.

W tym celu, w ustawieniach iPhone, w momencie wylądowania, pozostawiłem GiffGaff jako domyślna sieć do dzwonienia, natomiast jako główną kartę do obsługi danych ustawiłem tą z Orange Flex.

Wszystko zadziałało zgodnie z planem i urlop można było zacząć.

Ale to jeszcze nie wszystko.

Tak sobie pomyślałem, że 150 GB może być niewystarczające, w związku z tym sprawdziłem w aplikacji, ile będzie mnie kosztować dokupienie gigabajtów. Tam, obok dodatkowych pakietów danych zobaczyłem możliwość włączenia pakietu nielimitowanego (UNLMTD).

Po jego kliknięciu ujrzałem (czego wcześniej nie doczytałem), że w ramach najwyższego pakietu, który wykupiłem, mogę do włączyć za ZERO złotych.

Bez wahania go włączyłem.

Bez jego włączenia, połączenia z portalami społecznościowymi (Social Media) są domyślnie niewliczane w pakiet internetowy (teoretycznie), a rozmowy, SMS-y i MMS-y w kraju i w ramach Unii Europejskiej są nielimitowane.

Orange Flex - Mój plan 150 GB z aktywnym pakietem UNLMTD

Teraz to już byłem naprawdę gotowy, na cieszenie się moim urlopem bez konieczności kontrolowania jak używam swoich urządzeń.

Początkowo myślałem o wykupieniu karty eSIM dla siebie i udostępnienie internetu za pomocą mobilnego punktu dostępu (Personal Hotspot) dla członków mojej rodziny.

Tutaj jednak jeszcze raz przyszło pozytywne rozczarowanie spowodowane niedoczytaniem (kolejnym), przeze mnie co jeszcze Orange Flex oferuje bez dodatkowych kosztów.

Otóż w ramach najwyższego pakietu za 80 zł, otrzymałem już działającą usługę z nielimitowanym internetem.

W ramach niej mogłem dodać jeszcze 3 dodatkowe karty eSIM do tego samego pakietu.

Postanowiłem wygenerować kod QR i dodać kartę dla telefonu mojej żony, jak również telefonu córki i o dziwo wszystko przebiegło bez najmniejszego problemu.

Gdybym miał zegarek Apple Watch lub iPad z obsługą sieci komórkowych, również to urządzenie mógłbym wyposażyć w pakiet internetowy.

Aktywacja dodatkowych kart, którą dokonywałem, jeszcze będąc w UK, oficjalnie się nie powiodła (ale tylko w teorii).

Przechodząc do zakładki Karty SIM (SIM cads) w aplikacji Orange Flex i klikając w sekcji Numer główny (Main number) na opcję Twój numer (Your number), dostępne będzie menu dodawania kolejnych kart sim. Nie mylić z dodawaniem nowych numerów do konta (Add new number).

Po przeszło 10 minutach, będąc na etapie aktywacji, telefon dodał kartę, ale zwrócił informację, że aktywacja się nie powiodła.

Gdy testowałem jakiś czas temu LycaMobile w UK miałem również ten sam problem. Przełączenie się w tryb samolotowy i z powrotem poprzednio rozwiązało to problem, jednakże nie w przypadku Orange Flex.

Karty dodane na dodatkowych urządzeniach wyświetlały się jako aktywowane, ale nie posiadały one sygnału (nie połączyły się z nadajnikami sieci w UK).

Skoczyłem szybko na chat z pomocą techniczną Orange Flex w aplikacji i uzyskałem informację, że karty dodatkowe w pakiecie działają tylko w Polsce, dlatego nie łączą się one w roamingu za granicą.

Nie stanowiło to dla mnie problemu, gdyż i tak nie planowałem korzystać z nich w UK, jednakże chciałem mieć pewność, że po wylądowaniu złapią one zasięg i będą działały bez problemu.

I tak też się stało. Każda z kart złapała sygnał bez problemu zaraz po wylądowaniu i wyłączeniu trybu samolotowego i każdy z użytkowników, niezależnie, mógł korzystać z internetu.

Dodatkowo każda z kart otrzymała własny numer telefonu, który można byłoby wykorzystać do dzwonienia i odbierania połączeń w kraju.

W moim przypadku jednak gdy dodawałem dodatkowe karty, wybrałem opcję, że będę je używał tylko do transmisji danych, gdyż i tak, GiffGaff, po wylądowaniu, wysłał mi informację, że mogę dzwonić w Polsce, na Polskie (i Angielskie) numery tak jak byłbym w UK. Wszelkie połączenia schodzić będą z dostępnych minut (w moim przypadku nielimitowanych), a nie z dostępnego salda (balance). Znacząco ułatwiło to komunikację w kraju, gdyż nie musiałem nikomu podawać numeru z Orange i powodować zamieszania.

Wszelkie urządzenia, które nie posiadały komunikacji komórkowej, korzystały z mobilnego punktu dostępu (Personal Hotspot), co było znaczącym ułatwieniem.

Tutaj mała uwaga. Niektóre usługi, oferujące internet za granicą, takie jak Holafly, mimo że oferują możliwość korzystania z dowolnej sieci, nie zezwalają one na wykorzystanie wykupionego pakietu internetu poza podstawowym urządzeniem (tethering).

Tutaj moje kolejne niedoczytanie kosztowało mnie dodatkowe 79 zł, gdyż pakiet na pierwszy miesiąc, korzystając z kodu rabatowego FLEX, mógłbym mieć za jedyne 1 zł.

Niema co jednak narzekać, gdyż mój urlop w Polsce trwał zaledwie tydzień, więc i tak pakiet nie odnowiłby się on na kolejny okres.

Urlop przeleciał, cała rodzina korzystała z internetu, jak tylko chciała (tak jak w domu) i nie martwiliśmy się o żadne ograniczenia.

Przez cały okres zużyliśmy sporo danych, a prędkość pozostawała na wysokim poziomie.

Nawet z naszej lokalizacji docelowej, podróżując na lotnisko, korzystaliśmy z niego w trakcie i nie słyszałem żadnego narzekania.

Tutaj zdziwiony byłem, że nawet wjeżdżając w las, telefon pokazywał zasięg sieci 5G, czego nie mogę doświadczyć w niektórych lokalizacjach w UK, chociaż w Polsce natrafiłem na czarne dziury.

Urlop przeleciał i przyszła pora na wyłączenie Orange Flex i niepłacenie za kolejny miesiąc bez potrzeby.

Orange Flex - Informacja o moim aktualnym planie

W tym celu wszedłem na Mój profil (My profile) a następnie w Mój Plan (My Plan) po czym wybrałem opcję Zakończ swój Plan (Cancel your Plan).

Orange Flex - zakończenie planu w przeciągu 14 dni

Co ciekawe, jako że wykupiłem mój plan kilka dni przed wyjazdem, a mój urlop trwał mniej niż tydzień, w momencie jak chciałem go anulować, dostałem informację, że mogę dostać zwrot pieniędzy za poniesiony plan. Wszystko dlatego, że dokonałem tego, w ciągu 14 dni od zakupu.

Akurat nie zależało mi na zwrocie, gdyż plan spełnił swoje założenie podczas podróży, ale skoro się oni upierają to, dlaczego by nie.

W związku z tym potwierdziłem rezygnację i utratę numeru.

Na ekranie głównym otrzymałem potwierdzenie, że moja prośba jest w trakcie realizacji. Po chwili plan został anulowany, a moja karta eSIM straciła zasięg. Mogłem ją wówczas usunąć z mojego telefonu a wszelkie dodatkowe z pozostałych urządzeń, do których je dodałem.

Moje konto w aplikacji pozostało aktywne i mogę wybrać plan na przyszłość, gdy tylko zajedzie taka potrzeba.

Takim sposobem, mam sprawdzone rozwiązanie na nielimitowany internet dla całej rodziny oraz wszelkich urządzeń po bardzo rozsądnej cenie, nawet za darmo (co zapewne się zmieni w przyszłości, gdyż nie widzę, jak to może być dla nich opłacalne).

Pozdrawiam.

Komentarze
Kategorie