System Windows 10 jest już z nami kilka dobrych lat i na razie tak zostanie. Z czasem jednak każdy system może zacząć prosić o zrobienie porządków. O ile za czasów poprzednich wersji systemu Windows zalecaną metodą było przeinstalowanie całego system, o tyle z Windows 10 osobiście nie widzę takiej potrzeby, chyba że mamy problem, którego naprawienie potrwałoby dłużej niż zainstalowanie i ustawienie wszystkiego od nowa.
Wpisy z tagiem
Windows 10
Kontynuując mój wpis dotyczący dodania dysku do routera z OpenWRT za pomocą portu USB (na przykładzie Linksys WRT3200ACM) przechodzimy dalej do udostępnienia naszego dysku w sieci lokalnej.
I tak nadszedł ten czas, gdy Microsoft Edge staje się moją domyślną przeglądarką w systemie Windows. Nie mylić tutaj z Edge wbudowanym w Windows 10, ale tym, który bazuje na projekcie Chromium (stąd też inne logo).
Jak już pisałem tutaj, Microsoft zmierza w dobrym kierunku i ma okazje sprawić, ze Edge (na Chromium, nie ten, co aktualnie jest pre-instalowany jest w Windows 10) zacznie być domyślną przeglądarką dla użytkowników Windows 10 i nie tylko.
Po latach zmuszania użytkowników do Internet Explorera (szczególnie przez banki zmuszające użytkowników korporacyjnych do używania jedynie słusznej (dziurawej) przeglądarki), Microsoft postanowił zacząć od nowa. Niestety, wraz z Windows 10 nastała kolejna przeglądarka — bubel, która mijała się z tym, czego użytkownicy potrzebują. Na szczęście, nawet Microsoft poszedł po rozum do głowy.
Odkąd przesiadłem się na stałe na system macOS (a minęło już 5 lat), doceniłem, dlaczego jest on najczęściej wybieranym systemem przez profesjonalistów. Graficy, muzycy, filmowcy, programiści, ale również standardowi użytkownicy docenili stabilność, niezawodność a przede wszystkim jakość systemu z nadgryzionym jabłkiem.
Tak to bywa na rynku oprogramowania, gdy kto wypuści coś dobrego służące wszystkim, a następnie zostanie ono przejęte przez większy konglomerat, dalszy jego rozwój nie zmierza w dobrym kierunku. Tak jak było w przypadku Skype po przejęciu przez Microsoft, tak jest w przypadku CCleaner, który już jakiś czas temu został przejęty przez firmę odpowiedzialną za oprogramowanie antywirusowe Avast.
W momencie, jak Microsoft wypuścił aktualizację do Windows 10, zaczynając od mniej spektakularnych po te, które wnosiły nowości i kształtowały Windows 10 tj. Anniversary (07-2016), Creators (03-2017), Fall Creators (09-2017) po dwie w 2018 roku (April i October), rzesza ludzi przystąpiła do aktualizacji.
Darmowa aktualizacja do Windows 10 oficjalnie dawno się zakończyła. Do pewnego czasu, była ona nadal możliwa “dla użytkowników technologii pomocniczych” (Assistive Technology Users), jednakże i to zostało zakończone.
Mało kto wie, że Windows 10 można mieć za darmo bez zbędnego kombinowania. Wystarczy mieć legalny klucz do Windows 7, 8 lub 8.1 (lub komputer z zainstalowanym i legalnie aktywowanym Windows 7/8/8.1) i nadal (sprawdzone w maju 2020) można zainstalować (zaktualizować) i aktywować Windows 10 bez przeszkód.
Otóż dysponujemy dwoma metodami.
O ile Windows 10 jest o niebo lepszy od swoich poprzedników, o tyle nęka go cały czas ta sama choroba co poprzednie edycje - problem z aktualizacjami.
Czasami nie chcą się one pobrać, a gdy się pobiorą, podczas instalacji wyrzucają błąd (chociażby 0x8024001e), lub też instalują się w kółko przy każdym uruchomieniu komputera i zawsze wywalają błąd.