Coraz bardziej mnie – i zapewne nie tylko mnie przeraża co się dzieje w Polsce.
Ten kraj przestaje być krajem w Unii Europejskiej, cywilizowanym, normalnym… Coraz bardziej odsuwa się od normalności w kierunku paranoi i schizofrenii.
Pomału zaczyna mnie to już drażnić. A dokładniej nie to - lecz kto.
Każdego dnia Polacy w Anglii, których spotykam upewniają mnie w stwierdzeniu że jesteśmy głupim narodem. Głupim pod tym względem, że nie potrafimy się dostosować do warunków, w których żyjemy. Typowa Polsko-Angielska rzeczywistość.
Nie mam na myśli tutaj wszystkich, którzy wyjechali za lepszym życiem za granice, ale o tych 90% którzy nie dosyć ze wyjechali bez znajomości języka, to nie chcą się go uczyć i od razu chcieli by być kierownikami. Na każdym kroku jak to widzę, zaczyna mnie zbierać na wymioty.
Po obejrzeniu debaty przed-wyborczej, czy może spotkania Jarosława Kaczyńskiego z Tomaszem Lisem (4 Październik 2011), nasuwa mi się tylko jedno zdanie…
Człowiek pokroju Kaczyńskiego jest tak żądny władzy, że jest w stanie wyjąć “naładowany pistolet”, lub jak to on stwierdził “pistolecik” i twardą ręką, pod groźbą rozstrzelania zmienić demokrację na totalitarne rządy Fidela Kastro rodem z Kuby.