Przejdź do głównej treści
Wpisy z tagiem

Google

Mimo tego, że na co dzień używam multum usług Google, używanie wyszukiwarki Google nie jest czymś, co wybrałem z własnej woli.

Używam Google, aby znaleźć, to co szukam. Wszystkie inne wyszukiwarki mają jeden problem. Nie zawsze jestem w stanie znaleźć to, co potrzebuję i to w miarę szybko.

Stało się! Google przekalkulowało, że biznes, w który się wpakowało ze Zdjęciami Google (Google Photos), o ile zmienił nieodwracalnie sposób przechowywania przez nas zdjęć, o tyle jest bardzo kosztowny dla niego samego.

Miejsce na dysku (storage) i jego utrzymanie kosztuje i to nie mało. Energia niezbędna do zapewnienia stałości jego usług odgrywa jeszcze większę rolę, szczególnie w erze dbania o klimat.

Ktoś w Google nie przemyślał faktu, że ludzie lubią to, co darmowe, szczególnie gdy nie widać różnicy. A mowa tu o zdjęciach i filmach przez nas przechowywanych na Google Photos w postaci skompresowanej, ale bez utraty wizualnej jakości, a zarazem bez zajmowania przez nie przestrzeni dyskowej dostępnej w ramach usługi.

I tak po przeszło 4 kwintylionach (4,000,000,000,000) zdjęć przesłanych przez użytkowników do Zdjęć Google, oraz tym, jak duże firmy zaczęły patrzeć na pieniądze w czasie pandemii, które generują ze swojej działalności, przyszła pora na Google, by zacząć myśleć jak firma nastawiona na zysk.

Po części ktoś miał wspaniały plan, zaoferować coś, co pozwoli zrewolucjonizować rynek. Z innej strony ktoś miał jeszcze lepszy plan!

Ktoś wiedział, że po kilku latach (ponad 5-ciu) używania Zdjęć Google, coraz to ciężej każdemu będzie przenieść się z nich do innego rozwiązania, o ile takie istnieje?

Mimo że nie jestem fanem nadmiernej edycji zdjęć, czasem, nawet najlepiej zrobione zdjęcie aż się prosi o jego podrasowanie (jak to Anglicy mówią, TLC - “touch love care’).

W AppStore (jak i w Google Play) znajduje się multum aplikacji pozwalających osiągnąć zamierzony cel. Niektóre posiadają tylko kilka przydatnych opcji, inne nakładają ograniczenia, które zmuszają nas do sięgnięcia do portfela, aby osiągnąć, to co chcemy.

Ostatnio przejrzałem tonę aplikacji, aby znaleźć tą, która ma wszystko to, co potrzebuję, aby osiągnąć zamierzony efekt.

A więc chcesz dodać jedną z usług Google do twojej strony opartej na WordPress? Nic prostrzego, wystarczy tylko kilka (!!!) wtyczek. NIEwystarczy jedna, oficjalna od Google.

Tak, dobrze przeczytałeś — od Google.

Mamy rok 2020, a ja nadal używam mojego niezawodnego, nadal aktualizowanego przez Apple (sic!) MacBook Pro zakupionego w 2014 roku (model Late 2013). I mimo że coraz bardziej da się odczuć potrzebę na aktualizacje, póki klawiatury motylkowe nie zostaną zastąpione przez nożycowe (tak jak to jest na MacBook Pro 16” w 2019 i MacBook Air ostatnio w Marcu 2020), ciężko jest dowolnie zainwestować niemałe pieniądze w nowy sprzęt, który (ze względu na klawiaturę) nie posłuży tak długo.

Zapewne jesteś tego świadomy, że bardzo ważne jest, aby strona, którą odwiedzasz, a szczególnie ta, na której wprowadzasz jakiekolwiek dane (w tym login i hasło) zabezpieczona była tzw. zieloną kłódką, czyli serwowana przez https:// przed nazwą witryny.

Po latach zmuszania użytkowników do Internet Explorera (szczególnie przez banki zmuszające użytkowników korporacyjnych do używania jedynie słusznej (dziurawej) przeglądarki), Microsoft postanowił zacząć od nowa. Niestety, wraz z Windows 10 nastała kolejna przeglądarka — bubel, która mijała się z tym, czego użytkownicy potrzebują. Na szczęście, nawet Microsoft poszedł po rozum do głowy.

Od jakiegoś już czasu używam “jakiejś” przystawki do mojego leciwego już, “nie-inteligentnego” panelu Samsunga (Kupionego w Grudniu 2012 roku).

Na początku było Raspberry Pi z KODI (przy użyciu przeróżnych wersji oprogramowania tj. XMBC, OpenElec, LibreElec, OSMC itp.jpg).

Obecny tydzień spowodował spore zamieszanie wokół Facebooka w związku z nadużyciem wykorzystywania danych zbieranych przez firmę Cambridge Analytica.

Kiedyś (w 2008 roku) napisałem artykuł zatytułowany Hasła z głowy… Czyli KeePassX i OpenID, tym razem pora na coś innego - LastPass.

Mamy koniec roku 2015 i przez te 7 lat dużo się zmieniło.

Kategorie