Polska - Państwo Kościelne

Polska to kraj wybitnie nietolerancyjny, dlatego, że nasz kraj, to kraj kościelny, gdzie jedyną słuszną i powszechnie uznawaną wiarą jest katolicyzm.
Żeby tak dyskryminować inne wiary lub ateizm religijny w XXI jest nie do pomyślenia. Obecnie przebywam w Leeds (UK), gdzie mnogość kulturowa przeplata się z różnymi religiami i wszystko razem funkcjonuje prawidłowo.
Więc dlaczego my się tego boimy? Czyżby kler katolicki bał się faktu, iż straci przez to wiernych, a ci nie będą rzucali pieniędzy na tacę?
Apropo pieniędzy na tacę, przypomniał mi się demotywator: “Nie dawaj na tacę, Bóg nie potrzebuje twoich pieniędzy!”
Kler w Polsce boi się, że przestanie dostawać “łatwe pieniądze” z niskich pensji i emerytur rodaków, przez co będzie musiał sam myśleć, skąd zdobyć fundusze.
Z jednej strony to było by dobre. Nie budowali by olbrzymich, ociekających luksusami kościołów, tylko takie, na potrzeby wiernych - tych, którzy naprawdę wierzą w tą instytucję. Instytucję, bo tak trzeba to nazwać, bo modlić się można wszędzie - Bóg nas wysłucha wszędzie.
Nie potrzebujemy kościołów. Za czasów Chrystusa czegoś takiego nie było. Ktoś “mądry” wpadł na pomysł czczenia Boga w określonych miejscach, a inny “głupio-mądry” wpadł na to, jak czerpać z tego dodatkowe korzyści… pieniądze!
Mimo, że w Konstytucji RP mamy zapisane, że każdy ma prawo do zapewnienia wolności sumienia i religii, to w polskiej rzeczywistości jest inaczej.
Przy próbie szerzenia innych religii, rozpoczyna się batalia z osobami pokroju Ojca Rydzyka, który jak by mógł, to na antenie swojego radia powiedział by, aby kamienować tych, którzy nie wyznają religii rzymskokatolickiej, a dokładniej - Jego Religii.
To tak, jakbyśmy byli rasistami religijnymi. Kościół katolicki wtrąca się we wszystko i wszędzie.
Rozumiem, że większość polaków to katolicy - ale czy napewno?
Może i większość ludzi w Polsce przyznaje się do wiary katolickiej, ale główne ze względu na obchodzone święta i to co wynieśli z domu rodzinnego. Ale już nie to, że głos kościoła mówi nam jak żyć.
Wtrącanie się Kościoła, konkretnie katolickiego widzimy już od czasu rozpoczęcia edukacji szkolnej. Oceny z Religii są wliczane do średniej ocen, a osoby nie uczęszczające są przez to pokrzywdzone.
Wszystko by było dobrze, gdyby ów Religia na świadectwie, rzeczywiście nią była, a nie jak teraz jest, gdzie Religia = Religia rzymskokatolicka.
Religia w szkołach powinna uczyć - Religi! - różnych religii, kultur i wyznań. Wszystko po to, abyśmy mieli pojęcie, że ludzie w innych rejonach świata mają inne wyznania i inne zachowania. Aby przez niewiedzę nie doprowadzić do tragedii.
Tak, jak to zapisano w konstytucji, która daje prawo kościołom i związkom wyznaniowym, by religia była przedmiotem nauczania. Jednak religia w szkołach, to cały czas religia katolicka. Ciekawe, czy próbował ktoś wpuścić Rabina do szkoły, który chciałby uczyć religii?
Moim zdaniem, przedmiot religia, powinien nazywać się Nauka o Religiach i Wyznaniach - i co jest ważne, to słowo “Nauka o…”.
Mimo, że konstytucja wręcz nakazuje, aby Państwo zachowało bezstronność w tej kwestii, sami widzimy jak jest naprawdę. Chociażby ostatnie działania niektórych osób, które obok krzyży katolickich chcieli zawiesić inne symbole sakralne - innych religii. Jak to się skończyło, każdy może poczytać, usłyszeć i zobaczyć. Krzyż katolicki pozostał… reszta została, brzydko mówiąc “wyrzucona za drzwi”.
Można by powiedzieć, że nie dorośliśmy do tego. Ja raczej uważam, że za tym stoją tylko i wyłącznie pieniądze. Świeckie podejście do życia dawno odeszło w zapomnienie. Tak jak to jest w świecie, także i tutaj… religią rządzi pieniądz, a dalej idzie władza, wpływy, układy i znajomości. Gdyby nie to, sami zobaczyli byśmy jaka ta nasza - katolicka - religia jest słaba oraz ilu jest tak naprawdę wiernych i wierzących.
Pozdrawiam.
ps. Odsyłam również do wpisu: “Polska – Państwo Kościelne – Aborcja”