Mimo tego, że Windows 10 zadomowił się na naszych komputerach, Microsoft przygotował dla nas nie lada niespodziankę — Windows 11. Dodatkowo ogłosił, że aktualizacja będzie darmowa — no prawie.
System Windows 10 jest już z nami kilka dobrych lat i na razie tak zostanie. Z czasem jednak każdy system może zacząć prosić o zrobienie porządków. O ile za czasów poprzednich wersji systemu Windows zalecaną metodą było przeinstalowanie całego system, o tyle z Windows 10 osobiście nie widzę takiej potrzeby, chyba że mamy problem, którego naprawienie potrwałoby dłużej niż zainstalowanie i ustawienie wszystkiego od nowa.
Ostatnio dane mi było przenieść dane z jednego komputera na drugi. Jako że na pierwszym już działał Windows 10 w najnowszej wersji (May 2020) oraz wszystko pracowało wyśmienicie (tylko sprzęt nieco odstawał) postanowiłem sklonować dysk z tego pierwszego do drugiego.
Z wykorzystaniem dd
jako metody (trochę powolnej, ale skutecznej) uruchomiłem ten sam system na nowym sprzęcie, z jedną różnicą. Sprzęt docelowy miał licencję Windows 10 Professional w porównaniu ze starym sprzętem z Windows 10 Home.
W związku z tym postanowiłem zrobić aktualizację.
Jak już pisałem tutaj, Microsoft zmierza w dobrym kierunku i ma okazje sprawić, ze Edge (na Chromium, nie ten, co aktualnie jest pre-instalowany jest w Windows 10) zacznie być domyślną przeglądarką dla użytkowników Windows 10 i nie tylko.
Po latach zmuszania użytkowników do Internet Explorera (szczególnie przez banki zmuszające użytkowników korporacyjnych do używania jedynie słusznej (dziurawej) przeglądarki), Microsoft postanowił zacząć od nowa. Niestety, wraz z Windows 10 nastała kolejna przeglądarka — bubel, która mijała się z tym, czego użytkownicy potrzebują. Na szczęście, nawet Microsoft poszedł po rozum do głowy.
Odkąd przesiadłem się na stałe na system macOS (a minęło już 5 lat), doceniłem, dlaczego jest on najczęściej wybieranym systemem przez profesjonalistów. Graficy, muzycy, filmowcy, programiści, ale również standardowi użytkownicy docenili stabilność, niezawodność a przede wszystkim jakość systemu z nadgryzionym jabłkiem.
Piekło zamarzło po raz kolejny.
Przez lata byłem użytkownikiem Avast na komputerach z Windowsem i to rozwiązanie spisywało się wyśmienicie. Nie napotkałem się z żadną infekcją, jak również ochroniło mnie to przed kilkoma napotkanymi zagrożeniami.
O tym, jak pobrać Obraz ISO bezpośrednio z serwerów Microsoftu, oficjalnie, bez ryzyka i zbędnego kombinowania.
Darmowa aktualizacja do Windows 10 oficjalnie dawno się zakończyła. Do pewnego czasu, była ona nadal możliwa “dla użytkowników technologii pomocniczych” (Assistive Technology Users), jednakże i to zostało zakończone.
Mało kto wie, że Windows 10 można mieć za darmo bez zbędnego kombinowania. Wystarczy mieć legalny klucz do Windows 7, 8 lub 8.1 (lub komputer z zainstalowanym i legalnie aktywowanym Windows 7/8/8.1) i nadal (sprawdzone w maju 2020) można zainstalować (zaktualizować) i aktywować Windows 10 bez przeszkód.
Otóż dysponujemy dwoma metodami.
O ile Windows 10 jest o niebo lepszy od swoich poprzedników, o tyle nęka go cały czas ta sama choroba co poprzednie edycje - problem z aktualizacjami.
Czasami nie chcą się one pobrać, a gdy się pobiorą, podczas instalacji wyrzucają błąd (chociażby 0x8024001e), lub też instalują się w kółko przy każdym uruchomieniu komputera i zawsze wywalają błąd.