INPOST - InnaPoczta :)

Hmm… ten kto mnie zna, zapewne wie, jak bardzo nienawidzę Poczty Polskiej. PP używam tylko z przymusu, gdzie inne usługi nie działają lub są nieopłacalne, stąd też często wybieram INPOST.

INPOST jest na tyle fajny, że każdą przesyłkę mam monitorowaną i wiem co się z nią dzieje.

Niestety, mała liczba punktów oraz krótkie godziny otwarcia są sporą barierą.

Ostatnio jednakże INPOST powalił mnie na kolana :)

Wysyłałem przesyłkę z Koszalina do Słupska (07.05.2010). Raptem 67km. Nie daleko, więc powinna być szybko… ale jak było na prawdę?

07.05 przesyłka nadana.

Następnego dnia sprawdzam gdzie jest (rozumiem, jest weekend, więc mogła zostać w Koszalinie, ale nie). Przesyłka jest w… Piotrkowie Trybunalskim, w sortowni :) 505km od Koszalina - fajnie :)

I tak, 10.05 wyjeżdża z Piotrkowa T. do Słupska… kolejne 540km, żeby na 11.05 być w doręczeniu.

Nie jest źle.

Zapłaciłem za przesyłkę 8zł, a to że ich logistyka jest do bani i dostarczają przesyłkę na odległości ok. 70km przez pół polski (ok. 1050km) to inna sprawa :)

Troszkę śmieszne. Bo to jest tak, jakby jechać z Kołobrzegu do Spotu przez Kraków :)

Mam nadzieję, że chociaż odbiorca przesyłki będzie z niej zadowolony i że przez te 1000km jej się nic nie stało :)

Pozdrawiam :)

Kategorie